Druhowie z Tomaszowa Bolesławieckiego w akcji pomocy powodzianom

Druhowie z Tomaszowa Bolesławieckiego w akcji pomocy powodzianom

Ostatnie wypadki związane z nawałnicami i powodziami, które przetoczyły się przez południowo-zachodni kraniec naszego województwa nie pozostały bez echa wśród społeczności Ochotniczej Straży Pożarnej gminy Warta Bolesławiecka . W duchu społeczeństwa obywatelskiego członkowie Młodzieżowej Drużyny Pożarniczej przy OSP Tomaszów Bolesławiecki pod dowództwem Mirosława i Kingi Skulskich przeprowadzili zbiórki darów dla poszkodowanych w ostatnim kataklizmie.

Nasi koledzy i koleżanki z OSP udowodnili, że oprócz swojej szczytnej działalności przy likwidacji skutków pożarów i innych miejscowych zagrożeń potrafią również włączyć się w sferę organizacji pomocy materialnej dla poszkodowanej ludności.

Przekonali wszystkich, że wciąż istnieją młodzi ludzie dla których ważniejszym niż "MIEĆ" jest "BYĆ"....

Poniżej zapoznać się można z bezpośrednia relacją członków OSP Tomaszów z przeprowadzonej akcji humanitarnej.

Na pomoc potrzebującym

Gdy tylko dotarły do nas wstrząsające wieści o tragicznej powodzi i ludzkim nieszczęściu, reakcja była natychmiastowa - trzeba pomóc! Zaprzysiężeni całkiem niedawno członkowie

Młodzieżowej Drużyny Pożarniczej przy OSP Tomaszów Bolesławiecki postanowili podjąć się tego trudnego i odpowiedzialnego zadania . Zbiórka potrzebnych rzeczy zaczęła się ekspresowo i była zadziwiająco udana – odzew w społeczeństwie bolesławieckim był niesamowity. Nasza strażacka młodzież prężnie zbierała żywność i artykuły chemii gospodarczej pod marketami w Bolesławcu oraz na terenie gminy. Jak się okazało - umundurowani młodzi ludzie we wszystkich wzbudzali zaufanie.

Niestety spektakularny sukces zbiórki darów obnażył kolejny problem z logistyką. Okazało się, że bardzo istotnym elementem pomocy humanitarnej jest transport darów do poszkodowanych. Dobrodziejstwem okazał się tu internet. Z chwilą rozpoczęcia akcji, na forum dyskusyjnym portalu www.bolec.info założyłam temat o zbiórce darów dla powodzian, więc stosownie do chwilowej potrzeby posłużył on również do organizacji transportu.

Przyszedł czas na podstawowy dylemat w takiej sytuacji – GDZIE JECHAĆ? Z początkowych planów wyjazdu do Bogatyni powoli zaczynamy się wycofywać. Przecież o Bogatyni usłyszała cała Polska. Tam pomoc idzie szerokim strumieniem. A co z innymi miejscowościami, których dotknęła tragedia? A więc mocne postanowienie – jedziemy do Leśnej. Pierwszy transport wyruszył już w środę , dwa busy były wypełnione po brzegi darami. Na miejsce dotarły przed ósmą. Sztab kryzysowego pozwolił nam na zawiezienie darów bezpośrednio do poszkodowanych ludzi. Dostajemy przewodniczkę - Agnieszka z Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami z Leśnej. Widok jaki przesuwa się za szybami samochodów przyprawia o zgrozę – zniszczone, zerwane drogi, uszkodzone mosty, wyrwane drzewa…
Jak się okazało na miejscu te widoki przyćmiło to co tam zastaliśmy. Zniszczenia były ogromne - zniszczone podłogi , meble, sprzęty gospodarstwa domowego, rzeczy osobiste mieszkańców … Wszędzie pełno błota, szlamu i brudów naniesionych przez wodę. Wszechobecny smród stęchlizny…
I dziwna, złowróżbna cisza. Zdezorientowanym i przestraszonym ludziom nie w głowie rozmowy. Każdy z nich w ciszy przeżywa wydarzenia sprzed kilku godzin tłumiąc w sobie gniew i rozpacz. Sprzątali w milczeniu, układali w sterty przed domami, to co kiedyś było ich dobytkiem.

Nasza wizyta bardzo ich zaskoczyła. Do tej chwili nikt do nich nie dotarł. Pierwsi są strażacy z OSP Tomaszów , którzy przybyli ze skromną, w skali potrzeb, pomocą.
Po pierwszych chwilach, kiedy traktowani jesteśmy z pewną „rezerwą” , „lody puszczają”. Każdy z powodzian chce się wyżalić, opowiedzieć o tym co się stało. Stajemy się swoistym wentylem bezpieczeństwa dla emocji jakie nagromadziły się w tych ludziach przez ostatnie wydarzenia. Przeważa w nich rozpacz , żal , strach…… Tym większe że, przekonani są o tym, że pomimo iż „władze” wiedziały o zagrożeniu to nikt ich wcześniej o tym nie powiadomił. W ciągu dwóch godzin niektórzy stracili wszystko co mieli.

Wszyscy wracając do domu mamy łzy w oczach. Tego co widzieliśmy nie da się opowiedzieć , to trzeba zobaczyć. Bo ani zdjęcia ani telewizja nie są w stanie przekazać stanu faktycznego.
Nie musimy nic mówić do siebie żeby wiedzieć co trzeba robić dalej - jeszcze tego samego dnia „dzieciaki” znowu stanęły pod marketami i znów zbierały dary; zbiórka odbywa się również w Tomaszowie – „naszej” miejscowości. Ludzie chętnie dają co mogą. Zebraliśmy mnóstwo odzieży , pościeli, kołder – pozornie to nic takiego ale ludzie na terenach popowodziowych nie mają nawet się czym przykryć . Mieszkańcy Kraśnika Górnego zrobili zbiórkę zboża dla zwierząt , bo to które mieli gospodarze zalanych terenów, albo popłynęło z wodą , albo nie nadawało się do użytku.

Następny, większy transport wyrusza w piątek. Czekają nas ciężkie i wyczerpujące chwile - pogoda jest paskudna więc są trudności z dotarciem we wszystkie miejsca. Artykuły spożywcze i chemię gospodarczą dowozimy potrzebującym, ze 180-ma workami odzieży jedziemy do sztabu kryzysowego. Chwila zasłużonego odpoczynku. Myślałam, że już nic mnie nie da rady wzruszyć tego dnia ale się myliłam. Przedstawiciel ze sztabu po rozmowie z nami powiedział że chce kogoś nam przedstawić i przyprowadził chłopaka w wieku około 17 lat. Chłopak płacze jak małe dziecko, nie jest w stanie nic powiedzieć . Po chwili opowiada nam o tym, że stracił wszystko co miał, ale co dziwne że dla niego nie to jest aż tak ważne, jak to co zobaczył za Czeską granicą. Opowiada, że tam ludzie całowali go po rękach za kromkę chleba. U nas woda sięgała do 1,5 metra, a tam nawet do 5 metrów… Ta wiadomość przeraża nas tak bardzo, że jednogłośnie podejmujemy decyzję – tym ludziom tez trzeba pomóc. Od wyjazdu do powrotu do domu mija 12 godzin .Kolejny wyjazd odbywa się w niedzielę - przekazujemy dalszą część darów w Leśnej i okolicach osobom o których wiedzieliśmy z wcześniejszych wyjazdów, że czegoś potrzebują a następnie jedziemy do Frydlandu w Czechach . Jedziemy „w ciemno” nie wiedząc gdzie się ruszyć. Straż Pożarna zapytana o informacje, dotyczące ludzi poszkodowanych, nie potrafi nam udzielić odpowiedzi – ale to nic dziwnego – praca wykonywana przez nich jest ogromna i prawie nieskończona. Dopiero poproszeni o pomoc napotkani Policjanci pomagają trafić do celu. To pod ich eskortą, na „bombach”, nasz konwój trafia najpierw do punktu pomocy, a później już bezpośrednio do ludzi, którzy znajdują się w strefie zamkniętej, do której bez eskorty policji nie moglibyśmy dotrzeć. Tam jest dużo gorzej niż u nas. Drzewa wzdłuż rzeki były pozbawione kory, nawierzchnia drogi to kupa zmieszanego asfaltu, kamieni i błota – to świadczy o sile wody. Niektóre domy były powalone , wszystko wyglądało jak po wojnie . Policjant opowiada nam o pobliskiej wiosce, która już nie będzie nadawała się do zamieszkania i właśnie jest burzona.
Tu, podobnie jak w Leśnej – początkowa nieufność i rezerwa. Tym bardziej, iż dzieli nas bariera językowa. A potem zaskoczenie i wdzięczność gdy chcemy im pomóc i przekazujemy paczki z niezbędnymi do życia produktami.
Najbardziej utkwiła nam w pamięci rodzina , do której mogliśmy dotrzeć dzięki jednemu z kolegów - Mirkowi , który jechał z nami samochodem terenowym. Dom zalany aż po rynny , dwie kobiety z dziećmi mieszkały na strychu – straciły wszystko. Na szczęście oprócz artykułów spożywczych i chemii gospodarczej mieliśmy jeszcze koce i trochę odzieży. Wszystko pozostawiliśmy w tym miejscu.

Mało brakowało żeby nas też nie ominęła burza. W pewnej chwili zaczęło padać i grzmieć. Strażacy działający na miejscu ostrzegli nas o nadchodzącej nawałnicy i kazali się spieszyć z powrotem, bo zaczynali blokować drogi. Choć dla nas zakończyło się tylko na strachu, to niestety nawałnica i tak nie ominęła tego terenu.

Powrót do domu przebiegł w atmosferze dobrze spełnionego obowiązku.

Dla takich chwil warto żyć i warto być strażakiem.

Mirosław Skulski

 

 

16-09-2010

Powrót

Galeria

Urząd Gminy Warta Bolesławiecka
Warta Bolesławiecka 40c
59-720 Warta Bolesławiecka
tel. 75 738 95 92, 75 738 95 97
e-mail (sekretariat): urzad@wartabol.pl

Godziny otwarcia
poniedziałek od 7.30 do 15.30
wtorek od 7.30 do 16.00
środa od 7.30 do 15.30
czwartek od 7.30 do 15.30
piątek od 7.30 do 15.00



Iwiny | Jurków | Lubków | Raciborowice Dolne | Raciborowice Górne | Szczytnica | Tomaszów Bolesławiecki | Warta Bolesławiecka | Wartowice | Wilczy las
Deklaracja dostępności

Copyright © 2009 Urząd Gminy Warta Bolesławiecja, Aplikacje internetowe ESC SA
array(4) { ["option"]=> string(2) "16" ["action"]=> string(9) "news_show" ["news_id"]=> string(3) "191" ["menu_id"]=> string(1) "0" }